Mieszkaliśmy
na obrzeżach Verońskiej Starówki 😉 I tak naprawdę przez te
6 dni nie ruszaliśmy się nigdzie dalej.
Zdecydowanie na ten czas była mi potrzebna TA Verona.
Samochód jak
zostawiliśmy na parkingu po przyjeździe, tak dopiero do niego wsiedliśmy w dniu
wyjazdu. Wszędzie mieliśmy na tyle blisko, że poruszaliśmy się na własnych
nogach (pomiędzy 12 i 20 km) 😉
Odwiedziliśmy
Forty… A dokładniej Parco delle Mura,
czyli porośnięty drzewami park z dawnymi murami miejskimi i bastionami,
prawdopodobnie zbudowanymi w latach 1300 - 1850. Okazało się, że jest tuż obok,
nie całe dziesięć minut piechotką od nas i to był zdecydowanie piękny spacer 😊 Ciągnie się on przez 9km 😊 Warto wspomnieć, że
jest jednym z najlepiej zachowanych fortyfikacji w Europie i został wpisany na
Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Arco dei Gavi, Łuk Gawiuszów ma formę
łuku triumfalnego i jest świadectwem pomyślności jego fundatorów, czyli rodu
Gawiuszów. W czasach swojej świetności ozdabiały go liczne inskrypcje oraz
rzeźby. Dzisiaj też jest wart uwagi.
Został zbudowany w pierwszej
połowie I wieku naszej ery przy Via Postumia, ponad 500 metrów od miasta
(obecna Corso Castelvecchio), na skrzyżowaniu z drugorzędną ulicą, przez
architekta Lucjusza Witruwiusza Cerdo. Został zamówiony przez potężną rodzinę
Gavi, celebrowany z inskrypcjami i posągami (zaginionymi) umieszczonymi w
niszach. Łuk był bardzo sławny w
renesansie i został zaprojektowany przez wielu artystów. W 1805 roku, pod
rządami francuskimi, został rozebrany, ponieważ utrudniał rentowność; Został
odbudowany w 1932 roku niedaleko pierwotnego miejsca.

Zajrzeliśmy także na moment do Julii i Romea, bo byliśmy akurat tuż
obok (pewnie gdyby nie to, specjalnie byśmy tam nie poszli), chociaż u Niego,
podobnie jak 4 lata temu zastaliśmy zamknięte drzwi 😉 Za to u Julii
zmiany… Wchodzi się innym wejściem i zanim wyjdziemy na dziedziniec możemy
obejrzeć fragmenty filmu o tej parze. Za to wychodząc nie ma na ścianach
listów, jakie były wywieszone kiedy byliśmy tam ostatnim razem. I powiem
szczerze, że brakowało mi ich. Tworzyły wyjątkowy klimat, były pełne emocji,
które było czuć w powietrzu. Szkoda, że z tego zrezygnowali… Przynajmniej dla
mnie. Teraz… to wszystko jest jeszcze bardziej komercyjne niż wtedy… Osobiście
nie polecam. W Veronie jest więcej ciekawszych i wartych uwagi miejsc, ale
oczywiście kto kocha książkę bez wątpienia będzie chciał chociaż przez moment
znaleźć się w tym filmowym miejscu 😉W sumie… i my
tam poszliśmy, ale zdjęć nie mamy 😉
Arena… Mieliśmy okazję zwiedzić ją 4 lata temu, ale ze względu na B który był
pierwszy raz poszliśmy tam ponownie. Nie będę tu o niej pisać, bo wiadomości w sieci
znajdziesz mnóstwo, tak samo jak na naszym wcześniejszym blogu. Dzisiaj tylko
zdjęcia…










Puste, wąskie
uliczki… Magia w najczystszej postaci. Nie omijaj ich. Schodź z „utartych
ścieżek”… Ciągle powtarzam, żeby „wejść głębiej” w miejsce które
odwiedzamy. Zachęcam żeby nie kierować się jedynie opiniami innych i „skręcać”
w mniej oczywiste miejsca, wąskie, puste uliczki z dala od hałaśliwych
wycieczek, za którymi wszyscy tak ślepo idą 😉 Oczywiście warto poznawać,
zwłaszcza gdy jest się gdzieś pierwszy raz, znane zabytki, opisane w
przewodnikach, o których nakręcane są filmy, pisane są książki… ale… to nie
wszystko co warte jest poznania. Wiele osób mówi, że Verona jest „taka sobie”,
że są piękniejsze miejsca, ale czy piękno zawsze oznacza to samo? To względne
stwierdzenie. Ja uważam, że Stare Miasto w Veronie jest PIĘKNE, pełne magii,
emocji, historii… Moja wyobraźnia szalała… Spacerując bocznymi uliczkami miałam
wrażenie iż widzę i słyszę poprzednie pokolenia, czułam, że stąpam ich śladami…
Tyle uczuć, tyle emocji… Kocham to i nigdy bym się tych wrażeń nie pozbawiła z
własnego wyboru.










































PS. Ciąg dalszy opowieści z Verony od środy 😉
Spodobał
Ci się tekst?
- To teraz czas na
Ciebie 😊 Będzie mi miło,
jeśli zostaniemy w kontakcie;
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to
bardzo ważna wskazówka;
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić
się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to,
że doceniasz moją pracę;
- Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie
na Facebooku i Instagramie.
Komentarze
Prześlij komentarz