Te trzy pełne dni w Małopolsce były dla mnie bardzo ważne, chociaż rozbudziły jeszcze większą tęsknotę i ból gdy musiałam wczoraj ruszyć z powrotem do centrum Polski. Jestem wdzięczna za ten czas, za ten krótki samotny spacer tuż po przyjeździe, za to, że mogłam pobyć „przez chwilę” z Nimi, z moimi Górami sama. Jestem wdzięczna za czas z Rodziną, choć tym razem w niepełnym składzie… To daje mi nadzieję, nadzieję, na szybki powrót, a wspomnieniami tych chwil będę codziennie karmić swoją duszę by doczekać do kolejnego razu. Oby tylko nie kolejne, aż 10 miesięcy… Po raz kolejny też przekonałam się, w jak przepięknym i różnorodnym, wciąż przez tak wielu niedocenianym kraju żyjemy 😊 Polska jest przepiękna, a jej natura może się równać z wieloma miejscami w innych, równie pięknych zakątkach Ziemi 😊
Udało nam się też wybrać za namową mojego kochanego szwagra, na Rysiankę,
a dokładniej na halę Rysiankę 1260m n.p.m, na której znajduje się Schronisko. Hala
Rysianka to duża polana w Beskidzie Żywieckim, położona na wschodnim i
południowo – wschodnim zboczu Rysianki rozciągająca się na wysokości od ok.
1150m do 1260m n.p.m. Jak można się domyślić ich nazwa pochodzi od Rysia,
zwierzęcia którego można było kiedyś tam spotkać. Tak, dokładnie, tak samo jak
niedźwiedzia brunatnego😊 Teraz te
miejsca odwiedzają między innymi wilki, jelenie szlachetne oraz dziki.
Muszę przyznać, że Hala Rysianka jest jedną z piękniejszych widokowych
hal na jakich miałam okazję być, nie tylko w Polsce 😊 Przy ładnej pogodzie możemy zobaczyć między
innymi Tatry, Małą Fatrę, Babią Górę, Pilsko, Jałowiec, Buczynkę i wiele innych
szczytów. My zdecydowaliśmy się wejść niebieskim szlakiem, bo po prawie
czterech latach bez chodzenia na podobnych wysokościach to i tak dla mnie i
mojego M to był niezły wyczyn 😉 Do tego moja
kostka wciąż nie jest sprawna i puchnie przy zwykłym chodzeniu. Mimo kilku ograniczeń oraz różnych sytuacji,
które zostawię dla siebie i tak udało nam się, z odpoczynkami dotrzeć po 2h i 20 minutach
(przed wejściem na szlak widniała informacja, że idzie się 2h 30 minut) 😊 Jestem z nas
bardzo dumna! Co prawda mój szwagier czekał na nas z godzinę, ale On to jest
zupełnie na innym „wspinaczkowym etapie” w chwili obecnej 😉
Szlak rozpoczynał się bardzo łagodnie. Szliśmy asfaltową drogą, a po jej
prawej stronie szumiał nam potok z wieloma kaskadami o dźwięcznej nazwie „Zimna
Roztoka” 😊 Minęliśmy też
pewne gospodarstwo, na którym stało sporo wyjątkowych rzeźb. Okazało się, że to
Galeria rzeźby beskidzkiej przy „Opaniówce”. Galeria ta, to nic innego jak domostwo i przy
okazji pracownia znanego architekta (chociaż nie wszystkim znanego… przyznaję… ja
dopiero poznałam), wykładowcy Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach, a także Politechniki
Śląskiej w Gliwicach, dr. Wojciecha Opani 😊 Marzeniem
pana Wojciecha jest to, by Jego rzeźby stały przed każdym domem w Żabnicy, czego
Mu z całego serca życzę 😊 Góry… więc
nie mogło zabraknąć i Kapliczek. Tę, która jest na zdjęciu powyżej, uważam za jedną z piękniejszych
jakie widziałam 😊 💓
Cały szlak momentami bardzo wymagający, przynajmniej dla mnie 😊 Ale widoki
wynagradzały mi wszystko. Piękno w najczystszej postaci. Magia, to mało
powiedziane 😊 Żałuję iż
zdjęcia tego nie oddają… Trzeba zobaczyć ten cud Natury na własne oczy by
poczuć wszystkimi zmysłami piękno tego miejsca 😊 Tuż przed naszym docelowym miejscem przechodziliśmy
przez bezleśną Halę Pawlusią (ok. 1200m n.p.m), ale za to porośniętą szczawiem
alpejskim. Jest to przy okazji jeden z piękniejszych punktów widoków. I to tam
spotkaliśmy młodsze dziewczyny, z którymi gdzieś tam po drodze się
rozdzieliliśmy 😉 Jednak dlaczego
i po co to już wiedzą wtajemniczeni i niech tak zostanie 😉😊
I taka mała refleksja na koniec…
Wiele razy czytałam i słyszałam, że „w końcu pojechałam na zasłużony urlop”, „mam zasłużony czas wolny” czy „zasłużyłam na coś przyjemnego”… O zgrozo! Sama tak mówiłam… Myślę, że Ty także 😉 Sama powtarzałam te błędne przekonania. Jak to? Zasłużyć na coś, co każdemu tak naprawdę się należy? Zasłużyć na część własnego życia? Zasłużyć trzeba na coś, co dobre i przyjemne?! Co za bzdury! Bo co? Nie można po prostu odpoczywać? Trzeba na to wcześniej zasłużyć??? Przecież przyjemności to też część naszego życia, naszego „tu i teraz” 😊 Trzeba sprawiać sobie przyjemności, trzeba odpoczywać, bo to fajne, to dobre, to przyjemne i to część naszego każdego dnia jak praca czy inne obowiązki. Co za błędne przekonanie, że żeby zasłużyć na czas wolny, trzeba wcześniej się napracować… Ach… I ja z tym przekonaniem żyłam tyle lat… Jaka ulga w końcu się go pozbyć 😊 I Tobie tego życzę. Życzę odpoczynku, bez tego głosu z tyłu głowy, że „najpierw muszę na niego zasłużyć”. Nie musisz! I to jest najpiękniejsze 😀
„Dobrze jest żyć tak, aby tworzyć
piękne wspomnienia” by w gorszych momentach móc do nich wracać i wracać i wracać
😊
Spodobał
Ci się tekst?
- To teraz czas na
Ciebie 😊 Będzie mi miło,
jeśli zostaniemy w kontakcie;
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to
bardzo ważna wskazówka;
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić
się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to,
że doceniasz moją pracę;
- Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie
na Facebooku i Instagramie.
Komentarze
Prześlij komentarz