Listopad w ogrodzie ma w sobie coś niezwykłego. To czas, kiedy kolorowe szaleństwo jesieni wycisza się, jakby świat brał głęboki oddech przed zimowym snem. Poranki spowija miękka mgła, a każda kropla rosy połyskuje jak miniaturowy kryształ, który ktoś potajemnie rozsypał na trawie.

Liście, choć już przyszarzałe i delikatnie kruche, nadal noszą w sobie resztki złota. Gdy poruszy je lekki powiew wiatru, wyglądają, jakby opowiadały ostatnią bajkę tej jesieni.
W ziemi czuć zapach wilgotnego spokoju. To ten moment w roku, kiedy ogród zmęczony, ale spełniony powoli układa się do snu. Tylko drobne ślady jeża czy ptasie poszukiwania ostatnich nasion przypominają, że pod tą pozorną ciszą wciąż tętni życie.



Listopad nie jest więc czasem smutku, ale delikatnej magii. Uczy nas uważności. Uczy patrzenia na detale, które łatwo przeoczyć w barwnych miesiącach. Wystarczy przystanąć na chwilę, żeby usłyszeć szept ogrodu, który powoli zamyka swój tegoroczny rozdział. Chociaż muszę przyznać, że u mnie w ogródku tych kolorów było wciąż sporo, a nawet na gałązkach wisiały ostatnie maliny (choć już nie tak słodkie, oczywiście) i poziomki tu i ówdzie 😉












A gdy Listopad zaczyna ziewać i otulać się pierwszym chłodem, a nawet drobną kołderką ze śniegu, już gdzieś głęboko pod ziemią kiełkuje myśl o wiośnie.

Choć listopad wydaje się miesiącem odpoczynku, w ogrodzie nadal jest trochę prac, które pozwolą roślinom bezpiecznie przetrwać zimę. Sprzątanie i ostatnie grabienie liści, pielęgnacja trawnika, ochrona roślin wrażliwych na mróz, ostatnie sadzenie i przenoszenie, dokarmianie gości 😉


Listopad to moment, w którym ogród zwalnia… ale ogrodnik zawiesza w nim ostatnie ozdoby troski. Dzięki nim wiosna powita nas pełnią życia.

Spodobał Ci się tekst?
· To teraz czas na Ciebie 😊 Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
· Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka;
· Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę;
· Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.

Liście, choć już przyszarzałe i delikatnie kruche, nadal noszą w sobie resztki złota. Gdy poruszy je lekki powiew wiatru, wyglądają, jakby opowiadały ostatnią bajkę tej jesieni.
W ziemi czuć zapach wilgotnego spokoju. To ten moment w roku, kiedy ogród zmęczony, ale spełniony powoli układa się do snu. Tylko drobne ślady jeża czy ptasie poszukiwania ostatnich nasion przypominają, że pod tą pozorną ciszą wciąż tętni życie.



Listopad nie jest więc czasem smutku, ale delikatnej magii. Uczy nas uważności. Uczy patrzenia na detale, które łatwo przeoczyć w barwnych miesiącach. Wystarczy przystanąć na chwilę, żeby usłyszeć szept ogrodu, który powoli zamyka swój tegoroczny rozdział. Chociaż muszę przyznać, że u mnie w ogródku tych kolorów było wciąż sporo, a nawet na gałązkach wisiały ostatnie maliny (choć już nie tak słodkie, oczywiście) i poziomki tu i ówdzie 😉












A gdy Listopad zaczyna ziewać i otulać się pierwszym chłodem, a nawet drobną kołderką ze śniegu, już gdzieś głęboko pod ziemią kiełkuje myśl o wiośnie.

Choć listopad wydaje się miesiącem odpoczynku, w ogrodzie nadal jest trochę prac, które pozwolą roślinom bezpiecznie przetrwać zimę. Sprzątanie i ostatnie grabienie liści, pielęgnacja trawnika, ochrona roślin wrażliwych na mróz, ostatnie sadzenie i przenoszenie, dokarmianie gości 😉


Listopad to moment, w którym ogród zwalnia… ale ogrodnik zawiesza w nim ostatnie ozdoby troski. Dzięki nim wiosna powita nas pełnią życia.

Spodobał Ci się tekst?
· To teraz czas na Ciebie 😊 Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
· Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka;
· Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę;
· Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.
Komentarze
Prześlij komentarz