Lipcowa chwila

Krótka przerwa „pomiędzy” jedną, a drugą pracą.



Powietrze pachnie słodyczą kwiatów, promienie Słońca tak mocno ogrzewają moją skórę, że chowam się do cienia. Popijam mojito bez alkoholowe z lodem, miętą którą chwilę wcześniej urwałam z warzywniaka i limonką.

Podleciał wróbelek, usiadł na fontannie, kręci małą główką, przygląda mi się z uważnością, a ja się uśmiecham. Po chwili zanurza dziubek w kapiącej wodzie i gasi swoje pragnienie. Znów na mnie patrzy i odlatuje. Siada na pobliskim drzewie i ćwierka 😊 Tak jest nie pierwszy raz. Tak zdarza się często tego lata 😊

Chwila mija… wracam do pracy…   

PS. Marzy mi się cisza… I nie tylko ta wewnątrz mnie, ale i na zewnątrz. Z jednej strony prace ciężkim sprzętem od świtu na ulicy, które trwają i trwają, a końca nie widać… z drugiej ciągłe „spotkania” u sąsiadów oraz niezmienne samoloty… Jestem wykończona… Cisza… w dosłownym znaczeniu tego słowa… Tak bardzo mi na moje „tu i teraz” potrzebna… 



Spodobał Ci się tekst?

·         To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;

·         Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 

·         Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  

·         Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.


Komentarze