Krótka przerwa „pomiędzy” jedną, a drugą pracą.
Powietrze
pachnie słodyczą kwiatów, promienie Słońca tak mocno ogrzewają moją skórę, że
chowam się do cienia. Popijam mojito bez alkoholowe z lodem, miętą którą chwilę
wcześniej urwałam z warzywniaka i limonką.
Podleciał
wróbelek, usiadł na fontannie, kręci małą główką, przygląda mi się z uważnością,
a ja się uśmiecham. Po chwili zanurza dziubek w kapiącej wodzie i gasi swoje
pragnienie. Znów na mnie patrzy i odlatuje. Siada na pobliskim drzewie i
ćwierka 😊
Tak jest nie pierwszy raz. Tak zdarza się często tego lata 😊
Chwila mija…
wracam do pracy…
PS. Marzy mi
się cisza… I nie tylko ta wewnątrz mnie, ale i na zewnątrz. Z jednej strony
prace ciężkim sprzętem od świtu na ulicy, które trwają i trwają, a końca nie
widać… z drugiej ciągłe „spotkania” u sąsiadów oraz niezmienne samoloty… Jestem
wykończona… Cisza… w dosłownym znaczeniu tego słowa… Tak bardzo mi na moje „tu
i teraz” potrzebna…
Spodobał
Ci się tekst?
·
To teraz czas na Ciebie 😊 Będzie mi
miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
·
Odezwij się w komentarzu, dla
Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka;
·
Jeśli uważasz, że wpis ten jest
wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami –
udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją
pracę;
·
Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog
oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.
Komentarze
Prześlij komentarz