Sztuka dostrzegania cudów w codzienności

Czasem szukamy cudów daleko, w egzotycznych podróżach, wielkich planach, w tym, co nieosiągalne.




Tak często wydaje nam się, że magia to coś nieuchwytnego, zarezerwowanego dla baśni i filmów czy ludzi z dużą ilością pieniędzy. A przecież magia jest tuż obok. W filiżance gorącej kawy, w porannym świetle, które tańczy po ścianach prześwitując przez firankę, która delikatnie się porusza podczas powiewu wiatru, czy w uśmiechu przypadkowego przechodnia.

Magia nie jest tam, gdzie się jej spodziewamy. Magia dzieje się wtedy, gdy zatrzymujemy się na chwilę i naprawdę widzimy, naprawdę czujemy...

Codzienność to nie szarość, to paleta barw, która tylko czeka, aż ją zauważymy. Kiedy rano otwierasz oczy, świat już tętni życiem. W powietrzu czuć zapach świeżego chleba z pobliskiej piekarni, w kuchni bulgocze woda na herbatę, a przez okno wpada złote światło, które jak pędzel maluje wszystko wokół.


To jest właśnie magia… nie ta spektakularna, lecz cicha i subtelna.
Magia, która dzieje się wtedy, gdy przestajemy gonić i zaczynamy zauważać.

Żyjemy w świecie, który nieustannie przyspiesza. Ciągle „jeszcze tylko to”, „zaraz, potem”, „jutro będzie lepiej”, ”na już, na wczoraj”, „szybko”, „teraz”, ale jutro w tym momencie nigdy nie nadchodzi, bo wciąż trwa dziś.
I właśnie dziś, w tym zwykłym dniu, czeka na Ciebie magia.

Spróbuj dziś zwolnić. Zatrzymać się na chwilę i posłuchać świata. Jak pachnie powietrze? Jak brzmi cisza? Jakie kolory ma popołudniowe światło? Kiedy zaczynasz być obecny, świat staje się inny. Bogatszy. Głębszy. Pełniejszy.




Dla mnie magia tkwi również rytuałach o czym wielokrotnie pisałam, w sposobie, w jaki codziennie zaczynam dzień bez sprawdzania przez kilkanaście minut co mam do zrobienia, a po prostu przez bycie… Magia dla mnie tkwi w tym jak codziennie zaparzam kawę lub herbatę, w kieliszku ulubionego wina późnym popołudniem gdy pracuję od 5:00 i mam wrażenie, że dzień się kończy, a to dopiero jego połowa, więc chwila przerwy jest mi potrzebna, w miękkim świetle lampy, gdy wieczorem czytam lub słucham książkę, w chwili, gdy kładę się do łóżka a na zegarze wybija północ…

Nie potrzebujemy cudów, żeby czuć, że nasze życie ma sens.
Potrzebujemy tylko obecności i delikatności w patrzeniu na to, co już jest. Bo magia nie przychodzi z zewnątrz.
Magia rodzi się w środku, w naszym sposobie widzenia świata.



Magia codzienności to nie ucieczka od rzeczywistości jak wielu mi mówi, ale pełne w niej zanurzenie. To sztuka bycia w swoim życiu z otwartymi oczami i miękkim sercem. Czasem wystarczy jedno spojrzenie na zachód słońca, jeden głęboki oddech, jedno „dziękuję”, by zobaczyć, że wszystko, czego szukamy już tu jest.

A jaką dzisiaj magie codzienności Ty zauważasz?









Spodobał Ci się tekst?

· To teraz czas na Ciebie 😊 Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
· Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka;
· Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę;
· Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.

Komentarze