Czerwcowa magia pełna rozkwitu

Szczęście jest ze mną, wszystkie nieszczęścia są za mną. Jak zechcę, tak będzie. Prawdziwie!” – szept na przyciągnięcie szczęścia



Czerwcowa magia w Naturze, czerwcowa magia w moim małym ogródku, czerwcowa magia w Duszy… I nie, nie był to łatwy miesiąc pod względem emocjonalnym, a wręcz przeciwnie. Teraz u mnie jest czas zbierania nowych doświadczeń, nawet takich o których nigdy bym nie myślała, a których nawet nie chcę… ale zmuszają mnie one do jeszcze głębszego poznawania samej siebie i stawania w swojej mocy. To zdecydowanie nie czas odpoczynku, o jakim marzyłam latem, ale… mogę narzekać, albo zauważyć co dobrego z tego wyniknie i już powoli zaczyna wynikać… wyciągnąć kolejne lekcje, docenić i poczuć też wdzięczność, co nie zawsze jest łatwe, kiedy bezsilność wkracza w nasze życie jak tornado… Wierzę jednak, że to, co się teraz dzieje zaprowadzi mnie i moją Rodzinę do tak bardzo potrzebnego nam po latach, delikatnie mówiąc… niepokojów… spokoju. Jeszcze nie jest dany mi odpoczynek, bo czerwiec dał popalić chyba najmocniej od początku roku, ale doświadczyłam i wciąż doświadczam Siebie i nas jako Rodziny. W końcu życie to sztuka przeżywania wszystkich emocji. Nadawania zdarzeniom sensu, wyciągania wartościowych lekcji, ale i dostrzegania przyjemności tam, gdzie się pojawiają, chociażby na chwilkę wśród bólu, który przeżywamy. To umiejętność zauważania chwil, do których tak często i Ciebie zachęcam. W końcu ucząc się uważności, odczuwania, obserwowania sygnałów z ciała i swoich myśli, dajemy sobie szansę na zmianę perspektywy i na pełne doświadczanie jakościowego życia. Mnie w tym też wspiera rozwojowa praca z ciałem, do czego zachęcam.

Tak! Zdecydowanie działo się (i wciąż dzieje) dużo, zbyt dużo, szybko, nagle, wielowarstwowo… Tak być musiało, tak być musi… by „śmierć” zabrała to, co stare, to co nie służyło, to co przez 25 lat dusiło, więziło, zabijało… Musiało umrzeć, by powoli, długo, w bólach zaczęło się rodzić nowe… Wciąż jeszcze część „umiera”, część powoli rodzi, więc czekam z Nadzieją i wiarą…

Czerwiec to też zapachy, kolory, smaki, zwolnienie choć troszkę, krótkimi momentami… To Przesilenie Letnie, najdłuższy dzień w roku i najkrótsza noc pełna zabawy, radości, Nadziei 😉 To początek wakacji mimo iż pracowitych dla każdego z naszej piątki 😉To koncerty świerszczy w ciepłe wieczory, to spotkania w wolniejsze dni, inauguracja basenu, posiłki na powietrzu, tańce przy ognisku, woda Św. Jana i Nów Księżyca w Raku 😉 To brzęczenie pszczół i kolorowe motyle wśród Lawendy i słodycz owoców jedzonych prosto z krzaka 😊 To też dużo pracy w ogródku, którą Natura wynagradzała nas pięknem w swojej całej okazałości.

































































 


Koło Roku zawsze bez względu na wszystko toczy się swoim rytmem i to jest piękne, to jest pełne magii, to jest ta stałość dzięki której daję radę… Czasami lepiej, czasami gorzej, ale wciąż tu jestem…





Zorzo – Jutrzenko, czerwona dziewico, matko i caryco. Jasny księżycu, jasne gwiazdy – zabierzcie ode mnie bezsenność, bezsennicę, północnicę. Zorzu – Jutrzenko, przyjdź do mnie, czy to jako czerwona dziewczyna, czy matka królowa i zabierz ode mnie … nieczystą siłę, wszelkie choroby i nieszczęścia. Teraz i na wieki! Tak jest, tak było, tak będzie!” – zaklęcie na bezsenność (mi akurat bardzo się przydaje)







Spodobał Ci się tekst?

· To teraz czas na Ciebie 😊 Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
· Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka;
· Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę;
· Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.

Komentarze