Niby obcy, a jednak bliscy…

Czy zdarzyło Ci się kogoś spotkać i poczuć mimo iż się nie znacie, że wiesz co czuje?

Mnie wielokrotnie… Uważam, że nie zawsze dwoje ludzi musi się znać, by połączyła ich nieznana, ale bardzo szczera empatia oraz sympatia. Czasami jest to dziwne uczucie kiedy spotykasz kogoś i czujesz iż go znasz. Jego twarz wygląda bardzo znajomo, jego głos… Masz wrażenie jakbyście się spotkali w innym świecie, w innym czasie… jakbyście już ze sobą rozmawiali, ale nie pamiętasz go na tyle, by móc przypomnieć sobie jego imię… I szukasz w swojej pamięci, próbując gdzieś tam odnaleźć tę twarz, te oczy, ten uśmiech, ale „dryfujesz jedynie po powierzchni” i…  w końcu wszystko znika, gdy ten ktoś się oddala z twojego pola widzenia. I kiedy nawet go już nie widzisz, nie możesz przestać o nim myśleć. Takie uczucie i mnie czasami ogarnia gdy kogoś spotykam pierwszy raz…

Czasami strata zbliża bardziej niż spędzenie z kimś wielu lat. Dlatego są takie momenty, że czujemy się mocniej związani z kimś nieznajomym, niż ze swoimi bliskimi. Budzą oni jakieś nie do końca zrozumiałe zainteresowanie, większą chęć by się im zwierzyć. To jest normalne, to jest dobre, to jest szczere i prawdziwe na nasze „tu i teraz”. 



Spodobał Ci się tekst?

·         To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;

·         Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 

·         Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  

·         Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.


Komentarze