Już potrafię to powiedzieć

"Coraz mniej jest we mnie siły i gotowości do słuchania kolejnych dramatycznych historii o chorobach bliskich i bezsilności ich opiekunów. Nie mieszczą mi się już trudne emocje, które za tymi opowieściami idą. Nie mam już skąd czerpać, żeby słuchać, wspierać, odpowiadać. Wiadomości i pytania potrafią przychodzić o każdej porze - nie mam siły ich czytać. Potrzebuję przerwy. Potrzebuję zastanowić się, czy jestem w stanie w ogóle jeszcze do tego wrócić". – Dagna  Kurdwanowska

Przez wiele lat nie odmawiałam. Przez wiele lat byłam zawsze i wszędzie dla tych, którzy tego ode mnie oczekiwali. Przez wiele lat rezygnowałam ze swoich planów, z planów jakie miałam z najbliższą rodziną, jak i z siebie, bo Ktoś mnie bardzo potrzebował „tu i teraz”, „natychmiast”, również bez względu na to, co sama czułam, jak się czułam i z czym się borykałam. Przez wiele lat chłonęłam jak gąbka wiele emocji, które zawsze pozostawiały we mnie ślad i wciąż je w sobie noszę, bo nie potrafiłam ich rozdzielić od „siebie” i swoich uczuć. Stawały się moimi, stawały się mną... Przez wiele lat nie potrafiłam odmówić, bo przecież to bliska osoba, przecież to przyjaciel, przecież to ktoś, kto cierpi… Przez wiele lat nie potrafiłam powiedzieć na głos, co czułam w środku, bo nie wypada, bo ktoś ma gorzej. Przez wiele lat nigdy nikt nie usłyszał ode mnie: „w tym momencie nie mam przestrzeni na Twoje trudne emocje”… nie potrafiłam powiedzieć „Nie chce okłamywać Ciebie ani siebie, ale teraz zmagam się ze swoim „trudnym” i potrzebuję mieć na to zasoby, potrzebuję na to mieć energię”. „Moje ciało mówi głośno „stop!”. Zajmij się teraz sobą, bo może to się źle skończyć” (jak wcześniej wiele razy kończyło, jak skończyło znów całkiem niedawno, a ja udawałam, że wszystko ok). Nie odważyłam się przez lata powiedzieć „Trzymam za Ciebie kciuki, ale w tej chwili nie mam u siebie przestrzeni na Twój ból na Twoje „trudne”. Teraz potrafię, teraz słucham siebie, swojej intuicji, swojego ciała i nie udaję, że jest ok, że dam radę, bo nie dam jeśli nie zajmę się sobą! Teraz kiedy nie będę mogła, lub nie będę potrafiła, usłyszysz ode mnie te słowa. Tak też było w listopadzie, kiedy na pewien czas zrezygnowałam również z codziennego pisania na blogu, bo moje „trudne” wymagało ode mnie mnóstwa energii i pracy. Teraz już to potrafię, wsparta między innymi przez autorkę książki o której pisałam wczoraj „Mówię, więc jestem”.  Już to potrafię, bo mimo iż z autorką nigdy nie miałam okazji rozmawiać, to czuję, jak bym to zrobiła. Zrobiła i utwierdziła się w tym, co czułam a czego się bałam przez tyle lat, a bać nie powinnam.

I nawet teraz kiedy potrafię to już powiedzieć na głos, zdarza się w pewnych momentach, przez krótką chwilę, że wraca do mnie poczucie winy: „Czy mam prawo odmawiać komuś w potrzebie?” „Czy to jest ok?” „A może przesadzam i dam radę?” itd…  Ale wtedy, po tej krótkiej chwili gdy nie mam siły ruszyć ręką, kiedy stoję na środku kuchni i łzy mi lecą po policzkach, bo nie wiem jak obrać ziemniaki, kiedy w nocy mimo wziętego proszka na sen nie mogę zasnąć, gdy rano nie mogę się dobudzić, a całe ciało boli tak mocno iż mam ochotę krzyczeć, wiem że to była TA właściwa dla mnie decyzja. Kiedyś w jej podjęciu chyba przeszkadzał mi też brak słów, które byłyby pełne empatii podczas odmawiania, które byłyby pełne czułości, a nawet miłości nie tylko do drugiej osoby, ale i do mnie samej, przede wszystkim w końcu dla mnie samej. Tak rzadko nie miałam tych słów dla siebie. Zbyt rzadko, a przez długie lata nawet ich nie wypowiadałam, bo tylko „musiałam”, „tak wypada”, „tak trzeba”. Teraz jestem pełna słów czułości wobec siebie, kiedy tylko tego potrzebuję i namawiam Cię gorąco do tego samego. Nigdy o sobie nie zapominaj, bo wydarzy się w końcu coś takiego, że będzie już za późno…  Nigdy o sobie nie zapominaj, a w trudnych chwilach jakie przeżywasz patrz na siebie z czułością, akceptacją i miłością tak, jak patrzysz na inną osobę, której jest „trudno”. I tak… Będą się dziwić, będą niektórzy a może większość krytykować, będą wymuszać szantażem emocjonalnym, będą obgadywać, a mogą nawet się od Ciebie odwrócić i zniknąć… Będą, bo zaczniesz dbać o siebie, czego wcześniej nie robiłaś/nie robiłeś, będziesz mówić „Nie”, do czego inni nie są przyzwyczajeni, bo wiedzieli, że zawsze powiesz „Tak”. Mówienie „Tak” im, było tym „Nie” dla Ciebie, co sprawiło wiele bólu, a nawet z czasem stawało się stopniowo początkiem poważnych chorób… Dbaj o siebie, bo to ze sobą jesteś non stop. Ty jesteś jedyną osobą, która jest z Tobą od urodzenia i będzie po kres twych dni na Ziemi… Kochaj siebie i dbaj o siebie. To tak bardzo ważne…    



Spodobał Ci się tekst?

·         To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;

·         Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 

·         Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  

·         Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.


Komentarze