To był trudny
miesiąc pod względem ataków mszyc jak i przede wszystkim pogodowym… Brak
deszczu, a co za tym idzie mocna susza dała nieźle w kość roślinności ☹
Nie pomogło
nawet podlewanie i wiele kwiatów „padło” ☹ Trawnik też mocno
„oberwał” ☹ Było tak źle, że
decydowaliśmy się poprosić o pomoc zaprzyjaźnioną Firmę Ogrodniczą.
Pana Rafała zasypałam mnóstwem pytań, na które cierpliwie odpowiadał 😉 I teraz teoretycznie wiem co poprawić, co robić inaczej. Mam nadzieję, że okażę się dobrą uczennicą i nasz ogródek latem będzie już tylko kwitł 😊
Oprócz pracy,
była też chwila relaksu w bąbelkach z Przyjaciółką po bolesnych wiadomościach…
Wciąż zaklinam rzeczywistość by wszystko dobrze się skończyło… musi! Były
posiłki na powietrzu, praca zawodowa, praktykowanie gimnastyki słowiańskiej,
chociaż nie tak często jak bym chciała… Zdecydowanie czasu na porządny relaks
zabrakło, ale wszystko przed nami 😉
Co ważne… Wielkimi krokami zbliżało się Lato, które było czuć już w powietrzu… Przed pracą pijąc kawę, słuchałam porannego, radosnego świergotu ptaków i wchodziłam wprost w objęcia upalnych, czerwcowych dni z nadzieją, obserwując rośliny, które wydawały się aż drżąc z ekscytacji jakby zdawały sobie sprawę z tego, że zaraz zaczną „rodzić nasiona” 😊 Czerwiec jest drugim po Maju moim ulubionym miesiącem 😉 Hmm… W sumie Lipiec też 😉😊
Spodobał
Ci się tekst?
- To teraz czas na
Ciebie 😊 Będzie mi miło,
jeśli zostaniemy w kontakcie;
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to
bardzo ważna wskazówka;
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić
się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to,
że doceniasz moją pracę;
- Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie
na Facebooku i Instagramie.
Komentarze
Prześlij komentarz