Styczeń w naszym ogródku

Cieszy mnie brak mroźnej i śnieżnej zimy. Nigdy nie ukrywałam, że wiosna i lato to moje ulubione pory roku. Nie miałabym nic przeciwko mieszkania w kraju, w którym cały rok jest ciepły 😉 Jednak… Martwię się, że zdecydowane zbyt wczesne tegoroczne przebłyski wiosny, mogą stanowić zagrożenie dla przyrody… W końcu u nas powinny być wszystkie cztery pory roku…  I co prawda biały puch pokrył i nasz ogródek pod koniec stycznia, ale tak szybko jak się pojawił, tak zniknął.

W styczniu wszystkie rośliny powinny być w stanie odpoczynku. W tym roku jednak tak nie jest. Co jakiś czas pojawiają się wychodzące z ziemi kwiaty, które powinny pojawić się dopiero wiosną. Na drzewach są pąki, które codziennie sprawdzam, w obawie, że zmarzną podczas krótkich ataków przymrozków… Sprawdzam nasze małe drzewka owocowe, zaczęłam cięcie krzewów malin, porzeczek, agrestu, borówki.

Gdy spadł śnieg oczywiście go odgarniałam i strzepywałam z roślin które zostały nim za bardzo przytłoczone.  


W mijanym miesiącu sprawdziłam stan ziemi pod warzywniak i wyciągnęłam zebrane w ubiegłym sezonie nasionka pomidorów, oraz żółtej cukinii które już zasadziłam 😊 Oczywiście w domowych warunkach, będą sobie swoim tempem rosnąć ustawione na ciepłym parapecie. Ależ się z nich cieszę 😊 Moje drobne radości 😊





Spodobał Ci się tekst?

  •  To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
  •  Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 
  •  Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  
  •  Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.

Komentarze