Kiedy mam dość hałasu, pędu miasta, wszystkiego co trzeba zrobić „na wczoraj” lubię uciec w Góry, na samotny szlak… Niestety… Gór nie mam „tuż za płotem” i nie mam okazji być w nich tak często, jak tego potrzebuję, dlatego radzę sobie w inny sposób. Książki… to jeden z tych sposobów 😉
Tym razem bardzo potrzebowałam przyrody, ciszy, spokoju… Niestety z powodu
goniących terminów, których za nic nie mogłam odpuścić, nawet wypad za miasto,
do lasu nie wchodził w grę ☹ Wybrałam
książkę… Włączyłam „Leśniczówkę Wszebory” autorstwa Joanny Tekieli i
porządkując dokumenty zaczęłam słuchać… I tak, dobrze wiem iż to nie to samo co
Góry, Las, Łąki… Nie to samo co prawdziwa Natura… jednak w niektórych
sytuacjach musi wystarczyć. Tym razem tak było, musiało być. Obłożona mnóstwem
papierów, które nie mieściły się na moim małym biurku, przez co musiałam
zmienić miejsce pracy na podłogę 😉 po kilku
minutach przeniosłam się w inny świat… Zanurzyłam się w przepięknej krainie
która wsiąkła w wszeborowską puszczę, a właściwie to stała się nią. Poczułam
się otulona dobrem, spokojem i uczuciami które posiadają przeogromną moc, moc
dzięki której wiesz, że jesteś w stanie przetrwać wszystko co Cię spotyka.
Spodobał
Ci się tekst?
- To teraz czas na
Ciebie 😊 Będzie mi miło,
jeśli zostaniemy w kontakcie;
- Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to
bardzo ważna wskazówka;
- Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić
się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to,
że doceniasz moją pracę;
- Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie
na Facebooku i Instagramie.
Bardzo się cieszę, że tak odebrałaś wizytę we Wszeborowie. Dziękuję za miłe słowa!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za wspaniałą ucztę dla duszy :-) Mam już zapisane "w kolejce" kolejne Pani książki :-)
Usuń