Minął rok…

To, co się wydarzyło w ostatnich 12 miesiącach wychodzi poza ramy tego, do czego byłam przyzwyczajona, choć… już w poprzednim roku zrobiłam olbrzymi krok by tak właśnie się stało 😊 A o to przecież w życiu chodzi, prawda? O to, by wciąż się rozwijać, wychodzić ze swojej strefy komfortu, uczyć na błędach i nie schodzić ze swojej ścieżki mimo wielu trudności 😊

Ostatnie miesiące dużo zmieniły, pokazały moją siłę i odwagę, ale również ogromne tęsknoty... , tkwiące wciąż we mnie blokady, błędne przekonania nad którymi ciężko pracowałam i z którymi sobie musiałam radzić.  W końcu każde podjęte przez nas działanie pokazuje nam, nad czym należy wciąż pracować by się rozwijać i zmieniać to, co nam przestało służyć.  Bez wątpienia o to chodzi w życiu! Tym razem powiem jak informatyk 😉Aktualizujemy nasze wewnętrzne oprogramowanie, żeby każdego dnia odkrywać kolejne pokłady naszej odwagi i wewnętrznej mocy”.

Mijany rok to u mnie ogrom nowych doświadczeń i zrozumienia siebie jeszcze bardziej. To psychologia pozytywna, to trzy miesięczne szkolenie które ukończyłam z Metody Dialogu Motywującego i wciąż się z tego tematu doszkalam, to kurs Gimnastyki Słowiańskiej, którą pokochałam i która stała się moją codziennością, moją siłą, moim oddechem, stała się MNĄ jak kiedyś Joga. To początek nauki języka włoskiego… 😊

To badania w szpitalach, operacje, nowe diagnozy, nowa rzeczywistość… Po raz kolejny przekonałam się jak ważne jest słuchanie swojego ciała. Jak ważne jest by wyciągać wnioski ze wszystkich nawet najdrobniejszych mikro bóli i mikro wydarzeń. Jak ważne jest by żadnego z nich nie lekceważyć. Jak tak sobie pomyśleć, to tak wielu z nas mogłoby być zdrowszymi gdyby każdy umiał odczytywać samego siebie. A może przede wszystkim nie „spychał” tych sygnałów z różnych powodów. Wymówki… każdy je zna i o zgrozo stosuje. Jesteśmy w nich mistrzami. To nigdy nie jest mądre i dobre. To jest jeden z większych błędów, które zbyt wielu z nas popełnia i co gorsza nie uczy się na nich, dopóki nie jest za późno… Dbaj o siebie, nie szukaj wymówek. Zdrowia nie odzyskasz, a możesz o nie zawalczyć na wczesnych etapach „sygnałów”, które Twoje ciało zawsze Ci wysyła. Bądź na nie uważny. Nigdy ich nie lekceważ. Życie mamy jedno…  

Mijany rok…  to także podjęcie dodatkowo pracy na etat oprócz dalszego rozwijania Firmy Lawart. Bywają takie momenty, że to konieczne i potrzebne…

To „wrzucanie na głęboką wodę” kiedy ledwo wypływałam i łapałam oddech. A niekiedy wypłynąć mi się nie udało… To nic złego, to normalne, widać nie było to dla mnie dobre, o czym oczywiście z czasem się przekonałam i cieszę się, że nie robiłam nic na siłę, bo „wypada”, „tak trzeba”, „to dobre dla innych” itd… 😉  

Ostatnie miesiące to także powroty i bolesne pożegnania

To nauka siebie od nowa, oraz spełnianie kolejnych małych marzeń 😊 To w związku z moją Firmą nowe zlecenia, umowy, rozpoczęte projekty i „rozciąganie” doby z czym całkiem dobrze sobie poradziłam. Oczywiście z pomocą Najbliższych. Bez Rodziny nie byłoby to możliwe 😊

O moich bliskich dużo pisać nie będę, bo i każde z Nich w tym roku przeszło wiele, zbyt wiele, ale i Oni sobie ze wsparciem poradzili i wciąż radzą. Oni też rozwijali się każdego dnia robiąc wszystko by niemożliwe stało się możliwym… Wychodzili ze strefy swojego komfortu, zdawali trudne egzaminy, byli rzucani na „głęboką wodę”, podejmowali decyzje dotyczące Ich przyszłości… Ale dziś nie o Nich… To ich prywatność, którą sobie bardzo cenią i którą cenię i ja. Jak zresztą nas wszystkich, dlatego piszę tak nie wiele o tym co u nas i jeśli już to robię, są to jedynie małe fragmenty z których nikt nie powinien wyrabiać sobie zdania ani opinii, bo będą bardzo błędne, nie pełne i nie mające nic wspólnego z naszą rzeczywistością 😉

W tym roku także nie udało nam się wziąć urlopu…  nie udało się wyjechać na porządny odpoczynek, chociaż kilka lat temu, gdy w końcu po kilku latach zaczęłam go dostawać (nie zawsze tak było gdy zaczęłam pracę) i brać, obiecałam sobie, że nigdy więcej A jednak… To już trzeci rok gdy inne sprawy okazały się pilniejsze, ważniejsze i KONIECZNE.

Bardzo mi też brakowało i nadal brakuje Gór, które w tym roku odwiedzałam zbyt rzadko, za rzadko… A tęsknota „wyrywa mi duszę” bo Góry są dla mnie jak powietrze, jak oddech, są moją energią i mega motywacją… I tak! Zdecydowanie nie zawsze te „łapanie chwil” w ciągu dnia wystarczały, ale… nic nie dzieje się bez powodu. Wszechświat ma plan, a ja mu ufam, bo wtedy dzieje się magia 😊  

Na koniec dla przypomnienia i zapamiętania zdania z naszego tegorocznego Rozwojowego Kalendarza Adwentowego.



OdCzarujmy swoją codzienność nie tylko w okresie około Świątecznym, ale każdego naszego dnia 😊

 



Spodobał Ci się tekst?

  •  To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
  •  Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 
  •  Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  
  •  Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.

Komentarze

  1. Udanego, szczęśliwego nowego roku!
    Aby nowy rok, dał chwilę wytchnienia i tak "nie cisnął", żeby nie pędził. 🤗

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz