Święto Mabon

Powoli, dzień po dniu lato pozwala jesieni „przejąć stery”. I jeśli nawet kocham ciepło i chciałabym by tak było u nas przez większość roku, to staram się funkcjonować w zgodzie z naturą.


Mój osobisty cykl stał się z nią spójny i czuję jak bardzo już potrzebuję zwolnić bardziej niż robiłam to do tej pory oraz skupić się na tym co w środku. Już ciągnie mnie do wewnątrz, do tego skupiania się bardziej niż w letnie dni, do nostalgii… Już zaczęłam wieczorami palić pachnące świece, zmieniłam dekoracje na komodzie na jesienne… Spokój, cisza, ogień i zapach gorącej herbaty z goździkami oraz imbirem zaczęły wypełniać nasz wieczorny dom… Ciągnie mnie do wewnątrz, bo to już pora… Pora odpocząć, pora złagodnieć, pora na częstsze odpuszczanie… 

Zaczynam czuć zapach wilgoci, a jednocześnie mam poczucie smutku i odejścia… Myślę, że to bardziej intensywne niż zazwyczaj przez ostatnie wydarzenia w naszym życiu… Ale to minie… Jak wszystko…

Przed nami Święto Mabon, które zostało tak nazwane na cześć Walijskiego Boga Mabon, syna Matki Ziemi – Bogini Modron.

To czas zmian, zmian w naturze, ale i właśnie w nas… To czas w którym w idealnej harmonii pozostają jasność i ciemność, energia żeńska i męska, oraz wnętrze i to, co na zewnątrz… Równowaga i harmonia…

Święto Mabon, to nic innego jak równonoc jesienna 😊 To czas kończenia zbiorów i dziękowania bogom za ich obfitość. W nocy z 22 na 23 września nasi przodkowie rozpalali ogniska, układali przy nich ziarna, miód czy wypieki okazując wdzięczność za słońce, wiatr, ziemię i wodę, oraz za to, że dzięki zapasom są w stanie przetrwać nadchodzącą zimę. To czas zabawy, wdzięczności, ucztowania i wróżb 😉 Zgodnie z tym, w co wierzono kiedyś, ale i w co wierzy się również dziś, potrawy mączne oraz płody ziemi spożywane w tym dniu, przynoszą pomyślność domowi 😊 

Jeśli z jakiś powodów w ostatnim roku przydarzały nam się złe rzeczy, lub trudno nam odpuścić jakąś relację, która nam nie służy, lub cokolwiek innego, warto wykonać rytuał oczyszczania.

Przed nami czas kiedy doceniamy to wszystko, co przyniósł nam los. To czas gdy natura nam przypomina o zmieniających się porach roku, o tym, że cykl życia zatacza koło. To przypomnienie iż po dniu nastaje noc, a po lecie jesień. To stały punkt odniesienia w życiu każdego z nas. To też moment proszenia o pomyślność w następnym roku oraz o siłę na nadchodzącą zimę.

Tak naprawdę, niezależnie od tego czy wierzysz w magię, czy nie, warto równonoc jesienną spędzić na łonie przyrody. Warto wybrać się na spacer do lasu, być uważnym na to jak przyroda szykuje się na nadejście zimy. Przytul się do drzew, dotknij wilgotnej ziemi, poczuj zapach… Jeśli zacznie padać wyobraź sobie, jak deszcz oczyszcza cię ze wszystkich trosk… Warto naładować się tą wyjątkową energią na czas długich wieczorów i nocy. W końcu… następna taka okazja będzie dopiero wiosną 😊

OdCzaruj swoją codzienność 😊  



 

Spodobał Ci się tekst?

  •  To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
  •  Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 
  •  Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  
  •  Bądźmy w kontakcie, obserwuj mój blog oraz polub mnie na Facebooku i Instagramie.

Komentarze