Spontaniczne późne popołudnie w Nieporęcie i Jachrance

Lubisz spontany? Są osoby, sama znam takich kilka, które, delikatnie mówiąc, bardzo się dziwią, słysząc, że tak po prostu, pewnego popołudnia wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy  np. nad wodę.  Są ludzie, którzy muszą mieć konkretny plan i przechodzą w życiu od punktu A do punktu B. Myślę, że za cenę entuzjazmu i nie planowanych przygód, mają stabilność, przewidywalność i niezmienność. Kto, co lubi. Widać te osoby tak wybrały i dobrze im z tym. Jednak czy na pewno wszystkim? 😉  


Ja również cenię sobie planowanie, bo szczerze mówiąc bez niego bym się zagubiła. Jednak u nas w rodzinie każdy plan jest elastyczny. Jeśli nadarza się okazja, korzystamy z tej elastyczności 😉 I tak było pewnego dosyć już późnego, piątkowego popołudnia, gdy termometr w cieniu pokazywał ponad 30 stopni. A, że sobota była pracująca i to pracująca przez prawie 10h podczas prania ekstrakcyjnego, to gdy zrobiliśmy wszystko co najpilniejsze i nie byliśmy umówieni z klientami, padła decyzja: „Jedziemy nad wodę”. Nie muszę opisywać radości dzieciaków. Nawet ja, która za wodą nie przepadam, sama ten wyjazd zaproponowałam. To znaczy, że musiałam być już bardzo spragniona jakiegokolwiek wyjścia ciut dalej, niż tylko na wieczorny spacer po okolicy 😉

Szybkie pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy i w końcu ruszyliśmy. Zaproponowałam Nieporęt, bo okolice Jeziora Zegrzyńskiego są najbardziej mi znane z racji tego, że mieszkałam nie daleko i często tam bywałam. Co prawda od tamtej pory bardzo dużo się zmieniło i miejsca na plażowanie szukaliśmy już na miejscu.  

Znaleźliśmy Dziką Plażę, na którą dotarliśmy po 16:00. Wciąż gorąco, bo nadal ponad 30 stopni. Przy plaży znajdują się malownicze alejki spacerowe o łącznej długości 1km, tereny zielone, gdzie można rozłożyć koc pod drzewem – my tak zrobiliśmy, plac zabaw dla dzieci, mini siłownia, zaplecze sanitarne – bardzo zadbane, czyste, natryski, małe molo, wypożyczalnia rowerów, skuterów wodnych oraz kajaków (jest to również doskonałe miejsce do uprawiania windsurfingu). Można zjeść na barce (jedzenie bardzo dobre, nie drogie. Polecamy).

Jak wspomniałam rozłożyliśmy się na trawie pod sporym drzewem, a dzieciarnia natychmiast ruszyła w stronę wody 😊 Ja zdecydowanie bezpieczniej wolałam zająć kocyk, przejść się po molo, ale nogi też zamoczyłam 😉 Kaczki i łabędzie, których całkiem sporo, widać przyzwyczajone do ludzi, bo nastawione bardzo przyjaźnie. Miejsca dużo. Kto wolał rozkładał się na piasku. Nikt nikomu nie „leżał na głowie”, bezpieczne odstępy, bez parawanów 😉 Można było odetchnąć. Wracając jeszcze podjechaliśmy do Jachranki, na nie dużą plażę, przy jednym z hoteli. Zrobiliśmy kilka zdjęć z drona, nakręciliśmy krótki filmik i przy powoli zachodzącym słońcu wypiliśmy zimne napoje siedząc sobie na wygodnych fotelach, przy stoliku ustawionym na świeżo skoszonej trawce. Takie spokojne, rodzinne zakończenie dnia, przy śpiewie ptaków. 



  Spodobał Ci się tekst?

  •  To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
  •  Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 
  •  Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  
  •  Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

 

Komentarze