Remontu końca nie widać

Na ogrodzie prace miały trwać miesiąc, w kuchni góra tydzień 😉 Życie jednak rządzi się swoimi prawami i wystąpiły „małe przeszkody”. Okazało się, że dom stoi cały w wodzie, więc już się nie dziwię dlaczego wciąż pojawiał się grzyb w piwnicy i za nic nie mogliśmy się go pozbyć na dobre. Trzeba było wykopać większe doły niż planowano, trzeba było odciągnąć wodę i wykopać dodatkowe studzienki.

Za to w kuchni…Tak na prawdę remont nie był planowany, ale jak to bywa czasami okazuje się z przyczyn od nas do końca niezależnych – konieczny.  Tu pandemia mocno pokrzyżowała plany i wszystko trwa już półtora miesiąca.

Na dworku w związku z tym, że wypadło dodatkowo mnóstwo ciężkiej pracy, już nawet nie pytam kiedy będzie koniec 😉 Jestem też pod ogromnych wrażeniem cudownych chłopaków, którzy pracują pełną parą po 12h dziennie. Są wyjątkowi i ekipę polecam z całego serca. Rzadko można trafić na Takich Fachowców. I wcale mnie nie dziwi, że czeka się na nich nawet rok. Szacun chłopaki!
A, że to nie pierwsze z Nimi nasze spotkanie, to wiem co mówię 😉 Najmłodsza nasza córcia za to każdego z Nich już dobrze zna, wie kto ma żonę, kto dziewczynę, czy mają dzieci, ile mają lat, gdzie mieszkają… Jest lepsza niż tajne służby 😉😊


Muszę jednak przyznać, że bałagan w domu od tak długiego już czasu, powoduje ogromny chaos w mojej głowie, ale nie tylko mojej Wszyscy już marzymy o tym by chociaż w mieszkaniu móc porządnie wysprzątać, bo emocje w nas tak buzują, że coraz częściej trudno nam je opanować  

 

Do tego nawarstwiło się sporo innych spraw, coraz więcej wizyt u lekarzy, badania, terapie… W szkołach też się dzieje i cała nasza piątka marzy już o porządnym odpoczynku, bo łapanie chwil, czy dnia na wyjazd nie daleko,  już przestaje wystarczać. Chociaż tak odpocząć przez pięć dni… Móc tak wyjechać w lipcu… Zresetować się, rozluźnić ciało, a nawet nie gotować 😉 Porządnie wypocząć po ostatnich, trudnych, dwóch latach. I jeśli się tylko uda, to już nawet wiemy gdzie się wybierzemy 😉 Czas wrócić „na stare śmieci”, do przyjaciół, wcale nie daleko, ale o tym póki co ciii… Napiszę jak się uda 😊 Póki co jeśli się tylko da łapiemy dodatkowe zlecenia, by móc za co wyjechać 😉 Ogarniamy też zdrowie, rehabilitacje, to, co najpilniejsze i z utęsknieniem wyczekujemy końca bałaganu i każdej wolniejszej chwili 😉 A później… Bliżej lipca pomyślimy o wspomnianym wypoczynku. O odpoczynku chociaż przez pięć dni, ale nie będę oszukiwać, że chciałabym minimum dwa tygodnie… Jednak to jeszcze nie w tym roku. Muszę być cierpliwa, muszę zaczekać, łapiąc każdą wolną minutę na ładowanie baterii by wystarczyło… Tylko, żeby tej cierpliwości starczyło, bo i z nią ostatnio coraz gorzej Zmęczenie wygrywa Muszę się przyznać, że stresy oraz problemy mnie przerastają i coraz trudniej jest mi funkcjonować, wyciszać się, do tego stany depresyjne "biorą górę" 😢 Wciąż mogę zapomnieć też o jodze, która zawsze mnie ratuje również, w tak trudnym czasie  

Oj tak! Mam teraz fatalny czas. I chyba muszę przestać z tym walczyć, na siłę próbować wyciszyć… Muszę dać sobie czas, odpuścić, a nawet wykrzyczeć, bo będzie tylko gorzej. Tak! Potrzebuję swojej czułej przewodniczki i tego, że teraz nie muszę…



 Spodobał Ci się tekst?

  •  To teraz czas na Ciebie 😊  Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie;
  •  Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka; 
  •  Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z   innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją   pracę;  
  •  Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

 

Komentarze